Igrzyska jak żadne inne
W niedzielę 1 sierpnia 2021 r. o 4.50 czasu polskiego na najwyższym podium w Tokio stanęli Justyna Święty-Ersetic, Natalia Kaczmarek, Karol Zalewski i Kajetan Duszyński. W finale biegu ustanowili rekord Europy i rekord olimpijski. Srebrne krążki wywalczyli biegacze z Dominikany, a brązowe – Amerykanie.
W ceremonii medalowej nie mogli uczestniczyć pozostali członkowie naszej „złotej sztafety”: Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Dariusz Kowaluk, którzy razem z Duszyńskim pobiegli w półfinale i przyczynili się do awansu polskiej drużyny. Swoje złote medale otrzymali oni w wiosce olimpijskiej. Wszystko ze względu na bezprecedensową organizację igrzysk w Tokio, wynikającą z pandemii COVID-19: poza treningami zawodnicy nie mogli opuszczać wioski olimpijskiej, a maseczki wolno im było zdejmować jedynie przed startami i na stołówce, gdzie jedzących oddzielono od siebie pleksiglasowymi płytami. Co więcej, kibice nie mogli wejść na trybuny. Pomimo tych obostrzeń Kowaluk wspomina igrzyska jako wyjątkowe: Atmosfera była fantastyczna, te emocje zapamiętam do końca życia1.
O nowym składzie sztafety w finale postanowił trener Aleksander Matusiński, twórca sukcesów biegaczek na 400 m (m.in. Justyny Święty-Ersetic), nazywanych aniołkami Matusińskiego. Trenerem „złotej sztafety” jest także Marek Rożej, który przed igrzyskami w Tokio zastąpił Józefa Lisowskiego. Styl pracy Rożeja – umiejętność pójścia na kompromis, rozmowy ze sportowcami, zrozumienie ich problemów oraz psychiki – przyczynił się do poprawy atmosfery w drużynie. Teraz zawodnicy wiedzą już, dlaczego nie startują w danej imprezie sportowej, a na ich miejsce wchodzi ktoś inny. Przedtem nie było to jasne. Dawniej bywało, że zawodnik trenera, który zarządzał sztafetą, biegał wolniej, a mimo tego biegał przed zawodnikiem, który bardziej zasługiwał na start2. W styczniu 2022 r. Kowaluk przyznał: Dawniej nie mieliśmy rozmów motywacyjnych z trenerem. (…) Teraz nie jesteśmy traktowani jak dzieci. Jest zdrowa atmosfera. Dogadujemy się. Dodał też, że wcześniej przez wiele lat było „bardzo źle”, ale nikt o tym głośno nie mówił w obawie przed konsekwencjami; tylko silni mogli to wytrzymać3.
Dariusz Kowaluk Urodzony 16 kwietnia 1996 r. we Włodawie. Polski lekkoatleta, biegający głównie na dystansie 400 m. Mistrz olimpijski w sztafecie mieszanej 4 × 400 m z Tokio (wystąpił w biegu półfinałowym). Po raz pierwszy na arenie międzynarodowej pokazał się w 2015 r. Na mistrzostwach świata juniorów zajął ósme miejsce w biegu na 400 m i czwartą pozycję w sztafecie 4 × 400 m. W 2017 r. zdobył srebrny medal młodzieżowych mistrzostw Europy w biegu rozstawnym 4 × 400 m. Brązowy medalista uniwersjady z 2019 r. w sztafecie 4 × 400 m. Na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2021 r. wywalczył tytuł mistrza olimpijskiego w sztafecie mieszanej 4 × 400 m. Wystąpił w biegu półfinałowym na pierwszej zmianie. W finale zastąpił go Karol Zalewski. W biegu rozstawnym 4 × 400 m mężczyzn w Tokio wraz z Zalewskim, Mateuszem Rzeźniczakiem i Kajetanem Duszyńskim Kowaluk uplasował się na piątej pozycji. Tuż po igrzyskach olimpijskich, we wrześniu 2021 r., został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. |
„Normalny chłopak”
Przed igrzyskami w Tokio Kowaluk nie spodziewał się, że biało-czerwoni odniosą tak wielki sukces. Pojechał tam z myślą, by dobrze zadebiutować. Kiedy pojawił się ze złotym medalem w rodzinnej, liczącej 2,5 tys. mieszkańców Komarówce Podlaskiej, władze zgotowały mu przyjęcie godne mistrza, podarowały medal i dyplom „Zasłużonego dla gminy”. Powitano go transparentami, czerwonym dywanem i racami. Gratulowano mu nawet w aptece, a SMS-y dostawał od osób, z którymi ostatni raz rozmawiał w szkole podstawowej. Zawodnik udokumentował te wzruszające chwile na swoim profilu na Instagramie.
Kowaluk rozpoczął przygodę z bieganiem w wieku 14 lat. Został zauważony na lekcjach wychowania fizycznego przez trenerkę Grażynę Głowacką, która potrzebowała do składu sztafety 4 × 100 m jednego zawodnika. Nastoletniego Darka musiała namawiać do rozpoczęcia treningów przez dwa miesiące, ale widziała w nim duży potencjał, bo biegał szybciej od starszych, trenujących już kolegów4.
Był to chłopak bardzo grzeczny, pracowity. Trening to zawsze była u niego święta rzecz – powiedziała trenerka podczas uroczystego powitania Dariusza Kowaluka w jego szkole podstawowej po powrocie z Tokio5. Byli też wówczas obecni jego dawni koledzy. Jeden z nich, Bartłomiej Kałdun, uważa, że na swój triumf sportowiec po prostu zasłużył: Darek pracował na to całe życie. Pamiętam go sprzed kilku lat. Kiedy spotykaliśmy się u niego w domu z jego braćmi, to Darek uczestniczył w naszych spotkaniach, ale zawsze był w sportowym ubraniu, bo albo przed chwilą wrócił z treningu, albo dopiero na ten trening wychodził. Darek się nie zmienia. Dalej jest tak pozytywną osobą, jaką był6.
Z kolei skromność i pracowitość młodego lekkoatlety podkreśliła dyrektorka szkoły, Bożena Kuzawińska. Wtórowała jej szkolna pedagog, Joanna Hryć: Wychodząc z małej miejscowości, bez warunków, pokonał wiele trudności, poświęcił swoje życie, żeby rozwijać karierę. Jest dla nas dumą i ogromnym autorytetem dla dzieci, młodzieży i dorosłych7. Rodzice Kowaluka nie byli związani ze sportem, lecz są dumni z syna: Bardzo się cieszymy z sukcesu i z tego, że nadal jest w bardzo dobrej formie. Jego ojciec dodaje: Trochę mnie to przerasta, ale wiedziałem, że będzie osiągał sukcesy. Za jedenaście lat treningów to mu się należy8.
Za każdym razem, kiedy biegacz wraca na wieś, pomaga rodzicom. Jak sam mówi: Wtedy wiem, że zrobiłem coś dobrego i nie zostawiłem ich samych z obowiązkami9. Sukces nie zawrócił mu w głowie: Uważam się za normalnego chłopaka pochodzącego z małej miejscowości, który przyjechał do Warszawy i osiągnął coś w sporcie. (…) Nie warto udawać kogoś, kim się nie jest10.
Chociaż znajomi Kowaluka podkreślają, że pozostał takim samym człowiekiem jak kiedyś, triumf na igrzyskach coś jednak w nim zmienił. Jego trener klubowy, Andrzej Wołkowycki z AZS AWF w Warszawie, zauważył w rozmowie z Instytutem Łukasiewicza, że po zwycięstwie na igrzyskach olimpijskich w sportowcu nastąpiła całkowita przemiana: Był chłopakiem zamkniętym w sobie. Dzięki wywiadom, których udzielał jako medalista, bardzo się otworzył na ludzi. Trener podkreślił również, że Kowaluk biega, bo lubi rywalizować i startować w zawodach: Nigdy nie był zawodnikiem, który by się stresował na ważnej imprezie. Stres nie pęta mu nóg. Jest człowiekiem bardzo poważnym i skupionym na tym, co ma do zrobienia na torze.
Wołkowycki pracuje z Kowalukiem od 2017 r. i od dawna wysoko go ceni: Darek był zawodnikiem wyróżniającym się, już kiedy był juniorem. Zanim trafił do mnie, do klubu z ogromnymi tradycjami, który ściąga najlepszych zawodników, śledziliśmy jego starty w sprincie na 200 m. Potem, w ostatnim roku kategorii juniorskiej, w wieku 19 lat, zaczął też biegać na 400 m. Pobiegł fenomenalnie w półfinale młodzieżowych mistrzostw Europy – to potwierdziło, że jest bardzo utalentowanym zawodnikiem. Był na liście tych młodych sportowców, których bardzo chcieliśmy pozyskać, i udało nam się, chociaż nie w pierwszym roku po opuszczeniu kategorii juniora, a dopiero w kolejnym. Od początku zapowiadał się na świetnego zawodnika i swoimi osiągnięciami udowodnił, że warto było na niego postawić.
Trener cieszy się także, że Kowaluk zaczął wreszcie porządnie regenerować się po starcie – przedtem nie przywiązywał do tego należytej wagi.
Sukcesy bez treningów są niemożliwe, ale dopiero dążenie do pokonania przeciwników na torze przynosi ogromną radość. Kowaluk trenuje sześć, siedem dni w tygodniu, podczas zgrupowań nawet dwa razy dziennie11. Równie ważne jak ćwiczenia na siłowni i torze jest nauczenie się mądrego gospodarowania siłami na dystansie nazywanym przedłużonym sprintem. W biegu na 400 m trzeba je rozłożyć tak, by starczyło ich na finisz. Generalnie jednak, czy się przebiegnie czterysta wolno, czy szybko – to na mecie boli12. „Sportowiec od 400 boleści” – tak Kowaluk nazwał jeden z dwóch profili na Facebooku, które prowadzi.
Zabrakło 50 metrów
Zawodnik od razu zwrócił uwagę kibiców wyglądem – biega w okularach korekcyjnych. Są dobrze dopasowane, ale i tak podczas startów zabezpiecza je dodatkowo sznurkiem zawiązywanym z tyłu głowy13. Bieganie w okularach i wygląd Dariusza Kowaluka sprawiają, że trudno nie porównywać go do innego medalisty olimpijskiego w sztafecie 4 × 400 m, Jerzego Pietrzyka. Zdobywca srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Montrealu w 1976 r. – pobiegł po niego wraz z Ryszardem Podlasem, Janem Wernerem i Zbigniewem Jaremskim – również zaczął biegać w wieku 14 lat, karierę zakończył zaś jako 27-latek.
Dziś przygoda ze sportem wyczynowym może być dłuższa niż 40 lat temu: W czasach moich startów wypracowywaliśmy dwa szczyty formy – na początek czerwca i przełom sierpnia i września – opowiadał Pietrzyk w rozmowie z Instytutem Łukasiewicza. Jeżeli zawodnik jest w dobrej dyspozycji, to zawsze może znaleźć jakieś zawody, by ją potwierdzić. Współczesna medycyna sportowa pozwala też na to, by zawodnicy obecnie uprawiający sport wyczynowo mogli to robić dłużej.
Dla Pietrzyka złoty medal sztafety mieszanej w Tokio to wielka radość, tym bardziej że się go nie spodziewał: Jeszcze na początku czerwca wyniki poszczególnych zawodników nie wskazywały na to, że odniesiemy sukces. Do tego w sztafecie musi wystąpić dyspozycja dnia wszystkich czterech zawodników, jednego dnia o tej samej godzinie. W Tokio to się udało. Bardzo się cieszyłem, zwłaszcza że już tylko dwóch nas zostało ze sztafety montrealskiej – Zbigniew Jaremski odszedł, Jan Werner odszedł – i z utęsknieniem czekaliśmy z Ryszardem Podlasem, by nasza sztafeta znowu osiągnęła sukces. I osiągnęła! A co Pietrzyk, obecnie prezes Akademickiego Klubu Lekkoatletycznego „Ursynów”, sądzi o mistrzu z Komarówki Podlaskiej? Ma predyspozycje do tego, by biegać bardzo szybko – stwierdza.
Wspomniany kolega z montrealskiej drużyny, Jan Werner, startował do 30. roku życia i po igrzyskach w Montrealu został trenerem14. Razem z nim, a także Janem Balachowskim i Zbigniewem Jaremskim pobiegł w sztafecie 4 × 400 m na igrzyskach w Monachium w 1972 r. Andrzej Badeński, najlepszy biegacz stulecia na 400 m według Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. To zawodnik, który podczas igrzysk w Tokio w 1964 r. zdobył dla Polski brąz w sprincie na 400 m15.
Przed II wojną światową sportową drogę wyznaczył późniejszym biegaczom m.in. Kazimierz Kucharski, w latach 30. XX w. uważany za średniodystansowca światowego formatu16. Na igrzyskach w Berlinie znalazł się o krok od podium. Niestety, zapomniał o przesunięciu linii startowej – a zarazem mety – na środek prostej, co organizatorzy uczynili, by przypodobać się Hitlerowi, obserwującemu zmagania z loży honorowej: Ten szczegół, a raczej fakt, że o nim nie pamiętałem w ciągu biegu, kosztował mnie drogo. (…) po wyjściu z ostatniego wirażu z przerażeniem spostrzegłem taśmę i sędziów pośrodku prostej. Rozpaczliwie ,,wyduszając” najwyższą szybkość, wiedziałem, że nie zdołam dogonić nie tylko uciekającego mi jelenimi susami Woodruffa, ale i wysuniętych przede mną Lanziego i Edwardsa. Zabrakło mi tylko 50 metrów17.
Chce się więcej
Kowalukowi podoba się inspirowanie młodzieży do biegania. Ze złotym medalem zdobytym w Tokio odwiedzał szkoły. Chodzi o to, żeby młodzi, po zobaczeniu takiego medalu, zyskali napęd na przyszłość. Może za 10–15 lat ktoś z tych młodych także dostąpi tak wielkiego osiągnięcia i będzie miał się na kim wzorować. Daję świadectwo, że jestem zwykłym człowiekiem, żeby mogli czerpać ze mnie przykład – powiedział biegacz podczas spotkania w Komarówce Podlaskiej, zorganizowanego przez urząd gminy18.
Za swój medal lekkoatleta otrzymał 90 tys. zł z Ministerstwa Sportu i Turystyki, a dodatkowo 10 tys. od gminy, z której pochodzi. Podobnie jak inni mistrzowie olimpijscy, Kowaluk był w ubiegłym roku beneficjentem programu rządowego Team100. Finansowe poczucie bezpieczeństwa polskiego sportowca zależy od osiąganych przez niego wyników. Ze złotym medalem z Tokio biegacz na razie nie musi się martwić o brak środków: Po igrzyskach zauważyłem, że ten medal dużo mi dał. Mogę się skupić na samym sporcie, nie muszę myśleć o tym, co będzie w przyszłości, bo mam już zabezpieczenie po igrzyskach. I to jest fajne, bo to pewne spełnienie zawodowe. Ale chce się więcej. (…) Jestem szczęśliwy, mam przed sobą kawał kariery sportowej. (…) Medal przyszedł w odpowiednim momencie19.
Dariusz Kowaluk studiował dziennikarstwo ze specjalizacją telewizyjną oraz komunikację medialną i marketingową w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Łączenie nauki i treningów nie było łatwe, zwłaszcza że nie udało mu się uzyskać pozwolenia na indywidualny tok studiów. Słyszałem różne historie przez cztery lata: że muszę wybierać między nauką a zawodami. Ale byli też ludzie wyrozumiali, którzy mi pomagali20. Być może po zakończeniu kariery sportowej poznamy go jako dziennikarza? Mówi bowiem: Lubię przekazywać informacje (…), to jest dla mnie ciekawa rzecz. W przyszłości, nie ukrywam, mógłbym zająć się tym na poważnie21. Teraźniejszość natomiast to nowe starty, do których biegacz musi się przygotować. Przede wszystkim: kolejne igrzyska olimpijskie, w Paryżu w 2024 r.
1 R. Majchrzak, Tokio 2020. Dariusz Kowaluk złotym medalistą olimpijskim. „Mówili mi: nauka albo starty”, https://sport.tvp.pl/55207667/tokio-2020-sztafeta-mieszana-dariusz-kowaluk-zlotym-medalista-olimpijskim-mowili-mi-ze-musze-wybrac-nauka-albo-starty [dostęp: 7.09.2022].
2 S. Szczepanik, Nowe rozdanie. Jak męska sztafeta 4 × 400 m wyszła z kryzysu?, https://weszlo.com/2022/03/24/jak-sztafeta- 4-x-400-m-wyszla-z-kryzysu/ [dostęp: 7.09.2022].
3 F. Kołodziejski, Lekkoatletyka. Dariusz Kowaluk: trener Józef Lisowski traktował nas jak dzieci, https://sport.tvp.pl/57910678/ dariusz-kowaluk-trener-jozef-lisowski-traktowal-nas-jak-dzieci-lekkoatletyka [dostęp: 7.09.2022].
4 S. Warzecha, Wywiad Weszło FM: Kowaluk. Mistrz olimpijski, który nadal jeździ po Warszawie tramwajem, https://weszlo.com/ dariusz-kowaluk-rozmowa [dostęp: 7.09.2022].
5 „Pracował na to całe życie”. Mieszkańcy Komarówki Podlaskiej przywitali złotego medalistę z Tokio, https://radio.lublin. pl/2021/09/pracowal-na-to-cale-zycie-mieszkancy-komarowki-podlaskiej-przywitali-zlotego-medaliste-z-tokio/ [dostęp: 7.09.2022].
6 Tamże.
7 Tamże.
8 Tamże.
9 S. Warzecha, Wywiad Weszło FM: Kowaluk…
10 Tamże.
11 R. Majchrzak, Tokio 2020. Dariusz Kowaluk złotym medalistą olimpijskim…
12 S. Warzecha, Wywiad Weszło FM: Kowaluk…
13 R. Majchrzak, Tokio 2020. Dariusz Kowaluk złotym medalistą olimpijskim…
14 Polski Komitet Olimpijski, Jan Werner, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/jan-werner/ [dostęp: 7.09.202].
15 D. Dobek, Sprinter, bon vivant, uciekinier. Wszystkie twarze „Badeny”, https://przegladsportowy.onet.pl/igrzyska-olimpijskie/ tokio-2020/tokio-2020-zagadkowa-smierc-malysza-tamtych-czasow-syn-dowiedzial-sie-po-roku/dzq9zph [dostęp: 7.09.2022].
16 Polski Komitet Olimpijski, Kazimierz Kucharski, https://olimpijski.pl/olimpijczycy/kazimierz-kucharski/ [dostęp: 7.09.2022].
17 Kazimierz Kucharski – czwarty zawodnik igrzysk w Berlinie. „Przegapiłem medal”, https://polskieradio24.pl/5/4147/Arty- kul/2711797,Kazimierz-Kucharski-czwarty-zawodnik-igrzysk-w-Berlinie-Przegapilem-medal [dostęp: 7.09.2022].
18 „Pracował na to całe życie”. Mieszkańcy Komarówki Podlaskiej…
19 S. Warzecha, Wywiad Weszło FM: Kowaluk…
20 R. Majchrzak, Tokio 2020. Dariusz Kowaluk złotym medalistą olimpijskim…
21 Tamże.