Najdziwniejsze igrzyska
24 marca 2020 r. Międzynarodowy Komitet Olimpijski w porozumieniu z premierem japońskiego rządu podjął bezprecedensową decyzję o przełożeniu zaplanowanych na 2020 r. w Tokio letnich igrzysk olimpijskich. Powodem takiego kroku były względy bezpieczeństwa związane z nasileniem pandemii COVID-19, zapoczątkowanej jesienią 2019 r. w chińskim Wuhan. Na podstawie m.in. informacji dostarczanych przez WHO zdecydowano, „że igrzyska muszą zostać przełożone na termin po 2020 roku, ale zostaną przeprowadzone nie później niż latem 2021 r. Wszystko w celu ochrony zdrowia sportowców, osób uczestniczących w igrzyskach olimpijskich i społeczności międzynarodowej” – głosił oficjalny komunikat MKOl. Postanowiono jednocześnie, że lokalizacja i nazewnictwo igrzysk (Tokio 2020) pozostaną bez zmian. Już 30 marca 2020 r. MKOl przedstawił nowe daty rozegrania zawodów.
Igrzyska olimpijskie zaplanowano w terminie 23 lipca – 8 sierpnia 2021 r.
Tego jeszcze nie było…
W historii nowożytnego ruchu olimpijskiego zdarzało się już, że igrzyska zostały odwołane (z powodu trwających wojen światowych w 1916 r. nie odbyły się igrzyska letnie, a w 1940 i 1944 r. – ani zimowe, ani letnie). Jednak przełożenie najważniejszej sportowej imprezy było wydarzeniem dotychczas niespotykanym.
Tokio miało gościć najlepszych sportowców świata już w 1940 r., ale dwa lata wcześniej Japonia wycofała się z organizacji igrzysk, oficjalnie z powodu trwającej wojny z Chinami, chociaż ważną przyczyną tego kroku był też konflikt z ZSRS. Letnie igrzyska olimpijskie w Tokio – pierwsze na kontynencie azjatyckim – rozegrano dopiero w 1964 r. To właśnie tam rozpoczęła się wspaniała olimpijska passa (siedem medali zdobytych na czterech kolejnych igrzyskach) Ireny Szewińskiej. Tam też polskie siatkarki wywalczyły brąz (były to pierwsze w historii igrzyska, na których rywalizowali siatkarze).
Bez publiczności
Igrzyska przeprowadzone latem 2021 r. były wyjątkowe nie tylko z powodu opóźnienia, ale też z uwagi na brak publiczności. Uczestników obowiązywał ponadto ścisły reżim sanitarny. Zawodnicy przed przybyciem do stolicy Japonii musieli wykonać dwa testy na obecność koronawirusa, a już w Tokio byli im poddawani każdego dnia. Zrezygnowano też z tradycyjnej ceremonii medalowej: zdobywcy olimpijskich krążków sami wieszali je sobie na szyi
Sportowcy i dziennikarze obecni w Tokio zgodnie podkreślali, że były to najdziwniejsze igrzyska w historii. W tych trudnych warunkach reprezentacja Polski poradziła sobie całkiem nieźle. W klasyfikacji medalowej zajęła 17. pozycję z dorobkiem 14 krążków: 4 złotych, 5 srebrnych i 5 brązowych.